Cross-border to nie tylko tłumaczenia. Jak zbudować spójny ekosystem dla sprzedaży globalnej?

Wejście na rynki zagraniczne to naturalny krok dla wielu firm e-commerce. Skalowanie sprzedaży i dywersyfikacja przychodów kuszą, bowiem globalna ekspansja brzmi jak obietnica większego zysku. Jednak po drodze pojawiają się wyzwania, które potrafią przytłoczyć nawet najbardziej doświadczonych graczy.

Poza aspektami związanymi z zatrudnieniem czy też łańcuchem dostaw, także dane produktowe – a dokładniej ich jakość – mogą negatywnie wpływać na ostateczny sukces strategii lokalizacyjnej.

Pośród wyzwań związanych z zarządzaniem danymi o produktach możemy wymienić:

  • Niskiej jakości opisy produktów między wersjami językowymi, 
  • Mnogość ręcznie wprowadzanych zmian, których ujednolicenie jest czasochłonne, a których efektem są częste błędy,
  • Wydłużone cykle wprowadzania produktów na rynki,
  • Wybrakowane informacje o produktach,
  • Nieuzupełnione translacje w parametrach i nazwach produktu (np. przy starcie platformy na nowym rynku)
  • Problemy z dostosowaniem się do wymogów prawnych, a także preferencji zakupowych na nowych rynkach.

To tylko kilka przykładów problemów, które pojawiają się w kontekście danych produktowych podczas ekspansji zagranicznej. Wszystkie one mogą mieć jednak dotkliwe skutki – niska sprzedaż, spadek rentowności, porażka projektu crossborder.

Niestety wciąż wielu przedsiębiorców podchodzi do sprzedaży zagranicznej bardzo powierzchownie – “przetłumaczymy sklep i gotowe!”.  Szybko jednak okazuje się, że sama lokalizacja treści to za mało – wtedy pojawia się potrzeba uporządkowania procesów, narzędzi i danych. 

W tym artykule pokażemy Ci, jak można to osiągnąć, m.in. dzięki narzędziom klasy PIM, oraz podpowiemy, dlaczego wdrażając taki system warto skorzystać z pomocy doświadczonego partnera.

Chaos produktowy – co naprawdę boli firmy w modelu crossborder?

Wydawać by się mogło, że to banał, wystarczy przetłumaczyć opisy produktów i sprzedaż zagraniczna będzie kwitła. Tak łatwo niestety nie jest. W praktyce często okazuje się, że produkt w Niemczech to nie to samo, co ten sam produkt we Włoszech czy Szwecji. Dlaczego? Powodów może być wiele. Pojawiają się różnice kulturowe, językowe, a także te prawne. Kluczowy jest również rodzaj sprzedawanego produktu.

Idąc tym tropem, firma e-commerce może np. zderzyć się z wymogiem podawania składu chemicznego na rynku A, zaś rynek B przewiduje konkretne certyfikaty bez których nie można uruchomić sprzedaży. Dorzucimy do tej układanki inne kanały, takie jak lokalne platformy typu marketplace, które oczekują konkretnej struktury informacji i często przynajmniej kilkudziesięciu parametrów, i projekt pt. “Cross-border” staje się znacznie bardziej skomplikowany. 

Wszystko to przekłada się na problemy procesowe.

  • Rozbieżności w danych produktowych utrudniają zarządzanie i wydłużają time-to-market – opisy, zdjęcia, parametry techniczne różnią się między wersjami językowymi lub kanałami.
  • Manualne, niespójne zarządzanie danymi generuje niepotrzebne błędy – wiele zespołów aktualizuje informacje niezależnie, często w Excelu lub w ERP.
  • Niedostosowanie do lokalnych przepisów skutkuje wycofanymi produktami lub co gorsza karami finansowymi. Brak ostrzeżeń lub certyfikatów wymaganych przez prawo w danym kraju lub użycie nieodpowiednich zdjęć produktowych generuje problemy (przykład zdjęć sukienek “side slit”, które w niektórych rynkach były blokowane za nieodpowiedni content).
  • Problemy z tłumaczeniami mogą wpływać na zwiększoną liczbę zwrotów, obniżać konwersję i szkodzić wizerunkowi marki – nie tylko błędy językowe, ale brak kontekstu kulturowego (np. „rozmiar L” w Azji a w Europie to dwie różne rzeczy).
  • Brak integracji między kanałami obniża sprawność organizacji – dane w sklepie internetowym różnią się od tych na marketplace’ach czy w katalogach B2B.

W dłuższej perspektywie, chaos w danych produktowych prowadzi do nieefektywności, strat wizerunkowych i realnych kosztów operacyjnych. Dlatego firmy, które chcą rosnąć globalnie, muszą najpierw uporządkować swój cyfrowy „rdzeń” – i właśnie tutaj pojawia się rola PIM.

PIM jako fundament technologiczny sprzedaży globalnej

Znając już te wyzwania, przyjrzyjmy się ich rozwiązaniom. W odpowiedzi na rosnącą złożoność zarządzania informacjami produktowymi, coraz więcej firm decyduje się na wdrożenie systemów klasy PIM (Product Information Management). Dlaczego? Bo PIM pozwala odzyskać kontrolę nad tym, co, gdzie i jak pokazujemy klientowi — niezależnie od kraju czy kanału sprzedaży. Dzięki niemu możemy więc prowadzić spójną komunikację we wszystkich punktach styku z klientem.

PIM to jedno, centralne źródło prawdy o produkcie. Zamiast rozproszonych arkuszy kalkulacyjnych, maili i ręcznego wklejania opisów, mamy jeden system, z którego dane trafiają automatycznie do sklepu internetowego, marketplace’ów, aplikacji mobilnej, czy katalogu B2B. 

A co ważne – mogą być tam dostosowane do lokalnych warunków i oczekiwań. Jest to bardzo istotne, szczególnie jeśli swoje produkty sprzedajesz wielokanałowo.Warto także pamiętać, że dane przygotowane w PIM-ie stanowią podstawę do tworzenia materiałów takich jak katalogi, ulotki, materiały dla handlowców, instrukcje, certyfikaty, itp. 

I tu pojawia się główna wartość systemu PIM w kontekście strategii cross-border. System PIM to nie tylko platforma służąca do wzbogacenia danych, ale – wykorzystany w pełni swoich możliwości – staje się katalizatorem działań w omnichannelu, przyspieszając lokalizację i dopasowanie contentu.

  • Niektóre systemy PIM (np. Ergonode) pozwalają automatyzować wiele zadań związanych z tłumaczeniem oraz generowaniem contentu dzięki funkcjom AI oraz sekwencjom automatyzacji. W efekcie, czas wejścia na rynek z nowym produktem może być skrócony nawet o 70-80%.
  • PIM pozwala przechowywać wszystkie informacje produktowe w jednym miejscu – opisy, zdjęcia, specyfikacje, metadane, lokalne warianty.
  • PIM to zarządzanie lokalizacją – nie tylko tłumaczeniami, ale też wersjami dostosowanymi do konkretnych rynków (np. inne zdjęcia, lokalne jednostki miary, opisy zgodne z przepisami).
  • Zintegrowane zarządzanie kanałami sprzedaży odbywa się w jednej platformie.

Dobrze zaprojektowany PIM nie jest jednak celem samym w sobie. Ważniejsze jest jego umiejętne wpasowanie w ekosystem technologiczny organizacji w taki sposób, by cały biznes mógł działać sprawnie jak dobrze naoliwiona maszyna.

System PIM oznacza więc dla e-commerce mniej błędów, większą spójność komunikacji, krótszy time-to-market i możliwość skalowania działań bez konieczności zatrudniania dodatkowych osób do „ogarniania Excela”.

PIM nie rozwiązuje wszystkich problemów związanych ze sprzedażą crossborder, ale daje solidny fundament do działań – a bez niego budowanie globalnej obecności przypomina stawianie domu bez planu i poziomicy.

Dlaczego nie warto robić tego samemu – rola agencji wdrożeniowej

Choć PIM wydaje się narzędziem stricte technologicznym, jego skuteczne wdrożenie to znacznie więcej niż instalacja samego systemu. To proces, który dotyka niemal każdego obszaru organizacji – od IT, przez marketing, zakupy, sprzedaż, po controlling i logistykę. I dlatego właśnie warto rozważyć współpracę z wyspecjalizowaną agencją wdrożeniową, która zarządzi tą zmianą bardziej globalnie.

Doświadczeni partnerzy nie tylko pomogą wybrać odpowiedni system (bo rynek PIM-ów jest przecież szeroki), ale przede wszystkim:

  • Analizują istniejące procesy i identyfikują krytyczne punkty, które należy zmienić lub zoptymalizować.
  • Projektują architekturę danych odpowiadającą strukturze biznesu i specyfice sprzedaży crossborder.
  • Integrują PIM z istniejącym ekosystemem technologicznym – e-commerce, ERP, DAM, marketplace’ami, platformami B2B.
  • Wspierają organizację w zmianie – przeprowadzają szkolenia zespołów, tworzą dokumentację, opracowują standardy pracy z danymi.

Dobra agencja wdrożeniowa pomoże ocenić realną gotowość firmy do wdrożenia narzędzia, jakim jest PIM. Bo wbrew pozorom to nie jest takie łatwe. 

Wiele sklepów internetowych żyje w przekonaniu, że posiada dane produktowe. Tylko niestety bardzo często jest to zwyczajnie jeden wielki chaos. A przeniesienie bałaganu z Excela do nowoczesnego narzędzia klasy PIM, w niczym nie pomoże. W takim przypadku potrzebny jest krok wstecz – uporządkowanie danych, standaryzacja procesu, wprowadzenie podstawowych zasad zarządzania danymi produktowymi. Bez tego ani rusz. 

Z perspektywy właścicieli e-commerce współpraca z partnerem wdrożeniowym to oszczędność czasu, szybsze efekty i mniejsze ryzyko popełnienia kosztownych błędów. Dobra agencja to nie tylko wykonawca – to partner, który rozumie zarówno technologię, jak i realia sprzedaży globalnej. Nie tylko wdroży dla Ciebie narzędzie klasy PIM, ale wesprze Cię w kolejnych etapach rozwoju, proponując rozwiązania i optymalizacje ułatwiające skalowanie Twojego biznesu. 

Z PIM-em jest jak z e-Commercem – nie wystarczy, że postawisz system i zostawisz go samemu sobie. Te narzędzia i związane z nimi procesy musisz stale doskonalić, by Twoja firma mogła rosnąć. I do tego właśnie potrzebna jest Ci zaufana agencja wdrożeniowa.

Podsumowanie: Globalna sprzedaż to gra zespołowa – z technologią w centrum

Dzisiejszy e-commerce to ekosystem wielu narzędzi i procesów, które muszą ze sobą współpracować. A im więcej rynków i kanałów – tym ważniejsze staje się, by ten ekosystem był spójny i skalowalny.

Rozwój sprzedaży na wielu rynkach to nie sprint, tylko maraton. Firmy, które osiągają sukces w modelu crossborder, nie tylko inwestują w dobre kampanie reklamowe i lokalne zespoły, ale przede wszystkim budują technologiczny fundament, który umożliwia stały rozwój.

PIM to jedno z kluczowych ogniw tego ekosystemu. Pozwala zachować spójność, elastyczność i szybkość – trzy elementy, które w sprzedaży globalnej są nie do przecenienia. Ale nawet najlepsze narzędzie nie zadziała bez dobrze zaplanowanego wdrożenia i przemyślanej strategii. Stąd największą wartość otrzymują firmy, które decydują się na połączenie: technologia + partnerstwo. I nie zapominają o podejściu etapowym, w którym transformacja zaczyna się nie od systemu, a od ludzi, procesów i danych.

Autorzy tekstu: eksperci z Ergonode x Satisfly

Interesuje Cię handel transgraniczny? Weź udział w Konferencji Cross-Border E-commerce. Zrejestruj się i dowiedz się więcej na stronie:  www.crossborder.edu.pl

Data publikacji: 29.04.2025
Przeczytaj również

Handel:
Zakupy kliknięciem – Polacy coraz chętniej kupują online. Inquiry prezentuje najnowszy raport.
Zakupy internetowe stały się dla nas codziennością, a cyfrowe formy płatności – standardem. Agencja badawcza Inquiry opublikowała szóstą edycję raportu dotyczącego… więcej »
Handel:
5 prawnych aspektów ważnych dla e-commerce w 2025 roku – co musisz wiedzieć?
Rok 2025 niesie istotne zmiany w prawie, które znacząco wpłyną na sposób prowadzenia działalności w branży e-commerce w Polsce i całej Unii Europejskiej. Internetowi… więcej »
Handel:
Rozpoczęcie sprzedaży międzynarodowej. Praktyczny przewodnik dla e-biznesów
Coraz więcej e-sklepów spogląda poza granice kraju, szukając nowych szans na rozwój. Sprzedaż zagraniczna to nie tylko sposób na zwiększenie obrotów, ale także… więcej »